Lchlip Lchlip
1449
BLOG

Miesięcznice smoleńskie – śmierć na usługach polityka

Lchlip Lchlip Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 135

Miesiąc w miesiąc. Osiemdziesiąt pięć razy. W centrum Warszawy Jarosław Kaczyński wygłasza przemówienia. W ostatnim, majowym nie wspomniał ani razu o ofiarach katastrofy, poza kontynuowaniem starań o pomniki. Ten najważniejszy dla swojego Brata i ten drugi dla pozostałych ofiar. Msza święta, pochód, przemówienie, oklaski. Po 7 latach żałoba i rytuały nie zmieniły się. Zwiększyły się tylko oddziały policji, zabezpieczenia i sprawozdania w telewizjach rządowych.

Kościół Katolicki określający reguły zachowań wierzących związany ze śmiercią mówi maksymalnie o 1 roku i 6 tygodniach noszenia żałoby. W związku z śmiercią brata – 6 miesięcy. Żałoba to oczywiście pojęcie umowne i czasu jej przeżywania nie da się określić, lecz tak jak wszystko na tym padole mija, a ŻYCIE ze swoimi regułami odsuwa ją do bolesnych wspomnień z przeszłości. Pozostaje odwiedzanie cmentarzy, zapalenie świeczki przy grobie, Msze święte za zmarłych i pamięć ukryta głęboko przed obojętnymi.

Jarosław Kaczyński pokazuje swoją żałobę nam wszystkim. Mówi o niej, nie chce jej zakończyć i będzie jej oznaki prezentował w sposób przez siebie wybrany, lecz widoczny dla każdego. Jego wybór, jego prawo i nic nikomu do tego. Jak przeżywa śmierć swoich najbliższych to tylko i wyłącznie jego sprawa. Nie można uwolnić się od żałoby, jeśli tego się nie chce i nie ma się innych, którzy pomogą w pogodzeniu się ze stratą najbliższych.

Miesięcznice smoleńskie to publiczny rytuał w sercu miasta niemający precedensu nawet w kraju tak katolickim jak Polska. Nie doczekał się podobnych przejawów docenienia nawet jeden z największych, jeśli nie największy Polak – Jan Paweł II. Ale ten rytuał nie ma katolickiego odpowiednika. Ten ograniczony jest murami świątyń, wyznaczany przez tradycję wierzących i ujęty w ramy przez kościelnych hierarchów. Miesięcznice nie są już związane z pamięcią czy Wiarą, nie uświadczysz tam księdza czy biskupa, lecz stały się miejscem i okazją do politycznej manifestacji i miesiąc w miesiąc są miejscem wyrażania politycznych i osobistych poglądów i myśli nielicujących nie tylko ze śmiercią 96 ofiar tragicznej katastrofy, lecz z ideą zadumy, wspomnienia, ukojenia czy pochylenia się nad grobami.

Biała róża zostaje wypromowana do symbolu oszalałej nienawiści, furii i głupoty. „Prawda”, o której przyszłym odkryciu wspomina od lat miesiąc w miesiąc prezes rządowej partii, nie jest ale zamieniła się definitywnie w wieloletnie propagowanie zamachowe kłamstwa. Hasła „Polska zwycięży” i „odkryjemy prawdę o poprzednich rządach” brzmią jak gdyby wygłaszane były na konspiracyjnych zebraniach AK. Słowa pełne emocji o tych wszystkich „nienawidzących Polski” skierowane są do tych wszystkich ośmielających się myśleć inaczej niż prezes Prawa i Sprawiedliwości.

Niedawna odezwa polskiego Episkopatu próbowała zwrócić uwagę na język nienawiści, potęgujących się konfliktów w łonie społeczeństwa, starała się dotrzeć również do polityków i odpowiedzialnych za sprawy państwowe i uświadomić destrukcyjny wpływ bezpodstawnych oskarżeń, wywoływanych konfliktów, słów rzucanych bez pokrycia. Nawoływała do opamiętania, tonowania nastrojów i niewykorzystywania Krzyża do politycznych celów. Czy jej przesłanie dotarło do Jarosława Kaczyńskiego?

Miesięcznice będące politycznym wiecem. Zaplanowane rządowo-administracyjnymi ustawami na usługach „naczelnika” do roku 2020. „Żałoba” zadekretowana, organizowana i przeprowadzana przez państwo. I używana do prowadzenia polityki.

 

Lchlip
O mnie Lchlip

Z dystansu ale nie z boku. Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka