Lchlip Lchlip
1098
BLOG

Kiedy Putin przyjedzie do Warszawy?

Lchlip Lchlip Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 43

W przyszłym tygodniu Władimir Putin będzie oficjalnym gościem premiera Węgier Viktora Orbana. Przed zbliżającą się wizytą, jak to często się odbywa, węgierski minister spraw zagranicznych udzielił wywiadu będącym niejako abstraktem głównych politycznych kierunków i zamierzeń naszych węgierskich bratanków. Po raz pierwszy w tak otwarty sposób dowiadujemy się o długoterminowych planach i zamierzeniach, kierunkach rozwoju i ocenie sytuacji na świecie i w Europie po wyborze Donalda Trumpa na Prezydenta. Warto zacytować kilka zdecydowanych wypowiedzi:

- Węgry nie postrzegają Rosji jako zagrożenia,
- czy powinniśmy się cieszyć z osłabienia gospodarki Rosji? Nie, ubolewamy nad tym
,
- minister wyraził też przekonanie, że sankcje zaszkodziły gospodarce europejskiej oraz poniosły fiasko polityczne,
- z powodu antyrosyjskich sankcji Węgry straciły z tytułu zmarnowanych możliwości eksportowych 6,5 mld dol.
- jako nowy prezydent (D. Trump) bardzo jasno dał do zrozumienia, że eksport demokracji nie leży w polu zainteresowań polityki zagranicznej USA.

Prominentny minister rządu Orbana przedstawia oficjalne poglądy węgierskiego rządu będącego ideowo i uczuciowo jednym z najbliższych sojuszników rządu Beaty Szydło a właściwie Jarosława Kaczyńskiego. Zbliżenie polsko-węgierskie jakim było chociażby ostatnie, grudniowe spotkanie Orbana z panią premier polskiego rządu i zapowiedzi planowanych bliższych stosunków oraz wielokrotne i od lat komplementy prezesa Kaczyńskiego pod adresem Victora Orbana dają asumpt do stawiania tytułowego pytania.

Premier rządu znad Dunaju jest od lat wzorem dla prezesa PiS-u chociaż ich możliwości na europejskiej, politycznej arenie są nieporównywalne. Orban jest uznanym graczem umiejącym się poruszać na europejskich salonach w skomplikowanej grze interesów i jest częstym partnerem brukselskich polityków, Kaczyński jest bardziej uznawany za lokalnego watażkę rozgrywającego swoje ideologiczne aspiracje do sterowania Narodem w oderwaniu od światowych realiów. Potrafi to robić na krajowej arenie, ale niezbyt wiele ma do zaproponowania w walce o uznanie wśród politycznych gladiatorów. Orban spotykając się z Putinem i rozgrywając z nim swoje gospodarczo-finansowo-ekonomiczne interesy reprezentuje inny świat wartości niż nasz krajowy „potentat”.

Robienie interesów z Rosją coś musi kosztować. Nie jest tajemnicą, iż dyktator z Moskwy ma dalekosiężne plany nie tylko z Orbanem ale również z mister Trumpem. Węgierski premier próbuje grać z oboma supermocarstwami a jego tzw. „sojusz” z Polską nie bardzo wiadomo, co właściwie ma mu do zaoferowania poza oczywiście wpływem na polskich prawicowych polityków zauroczonych cwanym partnerem na którym próbują się wzorować. Ale wygląda na to, że w dyplomatycznej grze jest on kilka długości przed nimi i tylko należy się zastanawiać na ile polskie interesy są dla niego ważne i czy kiedykolwiek tak się naprawdę nimi przejmował.

Polska dyplomacja wyciszyła ostatnio antyrosyjską retorykę, przez ostatni rok niezbyt rozwinęła międzynarodowe starania o zwrot wraku TU-154, poza oczywiście wypowiedzianą „wiarą” w Trumpa mającego coś tam zrobić pomimo jego oczywistych zapowiedzi polepszenia stosunków z rosyjskim niedźwiedziem. Zbliżamy się natomiast do Białorusi pozostającej w ścisłej zależności z Rosją, ofiarowując na ołtarzu poprawy stosunków z dyktatorem, interesy naszej polskiej społeczności w kraju Łukaszenki, decydując się na zmniejszenie znaczenia telewizyjnej rozgłośni „Biełsat”. Na dokładkę nasi prawicowi politycy wypowiadają się coraz bardziej pozytywnie o naszym wschodnim sąsiedzie a marszałek Karczewski jest pod wrażeniem porządku panującego na Białorusi! Nic tylko się uczyć jak być i u nas powinno! A sądząc po ilości kotar, przepustek, płotów, bramek, listów gończych protestujących i wynoszonych demonstrantów spod Sejmu doświadczenia zaczynamy przenosić do siebie.

Prezydent Donald Trump, nasz przyjaciel będzie robił interesy z Moskwą. Victor Orban, nasz przyjaciel interesy z Putinem już robi. Przyjaciele naszych przyjaciół są podobno naszymi przyjaciółmi. A więc? Kiedy będziemy witali Putina w Warszawie?

Lchlip
O mnie Lchlip

Z dystansu ale nie z boku. Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka