Lchlip Lchlip
2559
BLOG

Piotrowicz będzie przepraszał

Lchlip Lchlip PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 222

Przejawiał postawę „w jakiejś mierze oportunistyczną” i „chluby to panu Piotrowiczowi nie przynosi” oznajmił Joachim Brudziński na łamach TVN24. Wiceprezes PiS-u nie wyklucza (czytaj: wydaje polecenie partyjne) konferencji prasowej, na której Piotrowicz przedstawi swoją rolę w stanie wojennym, jako prokuratora oraz członka egzekutywy PZPR. Pan Brudziński oświadczył dumnie, że „nie będzie udawał, że nie ma tematu posła Piotrowicza”, jakkolwiek dawny towarzysz od roku, 2005 czyli ponad 10 lat zajmował wysokie i zaszczytne pozycje w rządzie PiS-u i był z nadania tej partii senatorem i jest posłem.

 Oświadczenie wysokiego PiS-owskiego polityka szło oczywiście z rytualnym przypomnieniem o towarzyszach z PZPR-u w szeregach opozycyjnej Platformy Obywatelskiej, co tylko jeszcze raz nam przypomina, że powoływanie się na jakąkolwiek „wyższość moralną” tej partii jest zwykłym humbugiem a praktyka pokazuje, że dawni towarzysze rozlokowali się równie dobrze w obu partiach i równie dobrze wynoszeni są na najwyższe stanowiska. Łącznie z przynależnymi apanażami oczywiście.

Wymuszenie przez opinię publiczną, również tą salonu24, zmiany kursu prezesa Kaczyńskiego jest kolejnym dowodem siły społecznych protestów. „Prawo i Sprawiedliwość” chce jeszcze przed rocznicą stanu wojennego zmniejszyć koszty afery tow. Piotrowicza i utrzymać go, jako „wybitnego” prawnika i wspaniale argumentującego posła, jak to nazwała szefowa gabinetu premier Szydło: „to jest ta dobra, stara szkoła”. To on został przecież delegowany do demontażu TK i ze swoją „starą, dobrą szkołą” i pomocą Jarosława Kaczyńskiego nieźle mu się to udało. Jest też ikoną, dumną trzeba podkreślić, sejmowej komisji SPRAWIEDLIWOŚCI I PRAW CZŁOWIEKA” a przecież nikt inny nie mógłby lepiej reprezentować takich idei.

W czasie konferencji prasowej będą prawdopodobnie i przeprosiny i kajanie się oraz podkreślenie naprawiania błędów w służbie Ojczyzny (teraz tej „prawdziwej”).  Może też dowiemy się nowych „faktów” o pomocy udzielanej Solidarnościowej opozycji, które do tej pory okazywały się wierutnym kłamstwem skutecznie rozpowszechnianym z Sejmowej trybuny przez posła Bogdana Rzońca entuzjastycznie oklaskiwanego w Sejmie przez PiS-wską frakcję. Nie należy chyba oczekiwać, aby Piotrowicz zrezygnował z mandatu, gdyż byłby to blamaż dla jego mocodawców a na pierwszym miejscu dla Prezesa PiS-u wybierającego „swojego” człowieka.

Sprawa Piotrowicza prokuratora generalnego podpisującego zobowiązania na rzecz pracy w komunistycznej służbie i trwającego na swoim partyjnym posterunku chyba aż do „wyprowadzenia PZPR-owskiego” sztandaru, przypomina w jakimś stopniu sprawę prezydenta Wałęsy podpisującego SB-eckie papiery. Co prawda było to w latach 70-tych i dosyć szybko się skończyło, ale smród pozostał i PiS przez wiele lat walczył z legendą byłego Prezydenta. Jak widać praca w niepodległej Polsce jak również działania w Solidarności nie były, w tym wypadku, wystarczającym powodem do odpuszczenia winy. W wypadku Piotrowicza, narzędzia w rękach PiS-owskich decydentów, stało się inaczej.

Rocznica 13 grudnia powoduje ból głowy rządowej partii. Trzeba będzie pić piwo, którego się nawarzyło. Ale czy uda się pozbyć tego gorzkiego odbijania się? Czas pokaże. Może również będziemy mieli następne konferencje prasowe czołowych działaczy PiS-u skażonych komunistyczną współpracą? Przecież „lepsza” partia musi pokazać „dobrą zmianę”, jeśli chodzi o PZPR-owska przeszłość swoich niektórych działaczy? Czy Po Prostu będzie tak samo postępować jak PO?

 

Lchlip
O mnie Lchlip

Z dystansu ale nie z boku. Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka