Lchlip Lchlip
2324
BLOG

Precz z ko-mu-ną!

Lchlip Lchlip Polityka Obserwuj notkę 174

Chichot historii? Żenujący żart? Arogancka bezczelność? A może Po Prostu poczucie bezkarności partyjnego aparatczyka realizującego żenujące upadlanie uczuć każdego mającego kiedyś do czynienia z komunistycznym bezprawiem?

Precz z ko-mu-ną!

Wiele spraw w polityce rozgrywa się poza sferą gospodarczych planów, podwyżek dla najbiedniejszych, wyrównywaniu szans poprzez reformy oświaty czy realizowaniu patriotycznych celów w polityce zagranicznej. To sprawy zachowań polityków, odnoszeniu się do krytyki, umiejętności argumentacji w obronie przedstawianych planów i zamierzeń, ale to również promowanie pewnych postaw godnych naśladowania i wysuwanie osób na eksponowane stanowiska, które nie tylko realizują partyjne interesy, ale z którymi można by się identyfikować chociażby ze względu na ich życiowe postawy.

Wychodząc z PRL-u mieliśmy wielu działaczy „Solidarności”, wolnościowego podziemia czy elit współdziałających przy tworzeniu innej, „lepszej” Polski. Nie tylko tych żądnych władzy i pieniędzy, nie tylko umiejących załapać się na powstające jak grzyby na deszczu fuchy i możliwości robienia karier, ale tych wszystkich działających w dobrej wierze, takich jak ścigany dzisiaj przez CBA JÓZEF PINIOR, pomagającym, wierzącym w zwycięstwo nad wszechogarniającą PZPR i koniunkturalizmem pozwalającym w partii przetrzymać „gorsze” czasy konsumując niedostępne dla zwykłych śmiertelników towary za żółtymi firankami w sklepach dla partyjnej nomenklatury. Komunistyczna zaraza stworzyła sobie system wynagradzający za „wierność” i premiowała sowicie tych SWOICH.

Milionowe rzesze PZPR-owców znalazły się w nowej rzeczywistości. Mało kto chwali się tą przeszłością. No, bo w końcu, czym tu się chwalić. Partie polityczne korzystają z usług dawnych towarzyszy władzy ludowej, ale mało kiedy czynią z nich swoich publicznych reprezentantów. Często to dobrzy fachowcy a ci są zawsze potrzebni tym bardziej, iż tzw. „szarych partyjnych” było co niemiara, bo przecież nie każdy był gierojem i chciał ułożyć sobie życie. Zawierało się kompromisy, trzymało język za zębami, myślało swoje a co innego mówiło się na zebraniach partyjnych.

Była jednak partyjna elita robiąca kariery, głosząca wszem i wobec słuszne poglądy, zwalczająca szkodników i domagająca się ściślego realizowania wytycznych plemum i wyżej siedzących towarzyszy. Byli członkami EGZEGUTYW partyjnych czyli wybranymi, najbardziej zaufanymi członkami partii. To oni kontrolowali podległych sobie partyjnych szaraczków, to oni oceniali wykonywanie zadań i planowali następne, to oni, najbardziej ideowi lub najbardziej zakłamani tworzyli NOMENKLATURĘ rządzącą Polską. To na nich opierała się konstrukcja będąca przez dziesięciolecia podstawą upadlania Polaków. To oni podtrzymywali opresyjny reżim, niszczyli marzenia i aspiracje Narodu, tłumili dążenia do wolności, suwerenności i demokracji. To oni byli ZAKAŁĄ ciemiężonego SUWERENA.

A teraz jeden z nich, tow. Piotrowicz – aparatczyk, prokurator w stanie wojennym pracujący pod przewodnictwem tow. Jaruzelskiego, z obleśnym uśmieszkiem krzyczy z trybuny Sejmu: PRECZ Z KO-MU-NĄ! PRECZ z KO-MU-NĄ!To on reprezentuje PRAWO i SPRAWIEDLIWOŚĆ w walce o opanowanie przez rządową partię za pomocą druków L4 Trybunału Konstytucyjnego. To on, razem z panią Pawłowicz – przykładem nowych Sejmowych elit, pod światłym przewodnictwem prezesa rządzącej partii wymyśla nową, SIÓDMĄ z rzędu ustawę o tym samym: jak zapewnić PARTII decydowanie o tym, że mamy rację.

Chichot Historii. Obleśny, przewrotny, wyrażający odwieczne zadufanie rządzących: A CO MI ZROBICIE? Teraz ja ZNOWU rządzę!

Lchlip
O mnie Lchlip

Z dystansu ale nie z boku. Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka