Lchlip Lchlip
2065
BLOG

Wałęsa straci Nobla?

Lchlip Lchlip Polityka Obserwuj notkę 63

Po opublikowaniu teczek z pawlacza mieszkania Kiszczaka, Stowarzyszenie Internowanych i Represjonowanych prosi byłego Prezydenta o „zwrot BEZPODSTAWNIE przyjętej nagrody Nobla”. W roku 1982 SB, jak należy się domyślać za wiedzą ówczesnego komunistycznego rządu, wysyłało do członków Komitetu Noblowskiego oraz ambasady Norwegii w W-wie informacje o współpracy Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa oraz rozpowszechniało fałszywki o rzekomej rozmowie pomiędzy Prezydentem i jego bratem. Ówczesna telewizja na okrągło podawała informacje w jednym tylko celu: zdyskredytować i nie dopuścić do przyznania prestiżowej nagrody dla lidera Solidarności. Władze PRL wysłały również do Norwegii oficjalny protest powtarzając to samo, co zrobił Adolf Hitler w roku 1935 po przyznaniu Nobla więźniowi obozu koncentracyjnego Carlowi von Ossietzk’iemu.

Historia dziwnie się toczy. Komunistyczne władze protestowały i robiły wszystko, aby nie dopuścić do przyznania nagrody a dzisiaj, niewątpliwie zasłużona i szlachetna w swoich celach organizacja, domaga się jej zwrotu przez samego zainteresowanego. Nie zasłużył i nie ma prawa, gdyż oszukał i kolaborował. Nie jest więc istotne uzasadnienie Noblowskiego Komitetu, który w październiku roku 1983 podawał:
„staraniao zapewnienie robotnikom prawa do zakładania własnych organizacji są ważnym wkładem do kampanii na rzecz uniwersalnych praw ludzkich”. Podkreślano też, że jego działania charakteryzowało przekonanie, iż „wszystkie problemy należy rozwiązywać bez odwoływania się do przemocy”.

Szał związany z „przypadkowym” wypłynięciem SBeckich teczek ogarnął całą Polskę. Nie ma w tej chwili ważniejszych spraw, nie są istotne informacje o gospodarce, nie ma dziennikarskiego zainteresowania wizytą Orbana u Putina a już zupełnie nie jakie będą tego dla nas następstwa, nie liczą się polskie koszty ugody z Brytyjczykami a już na pewno nie perspektywy i koszty ratowania polskiego górnictwa. Polacy chcą „krwi” i ją dostają a Historia to temat bardziej interesujący i w dyskusjach o niej jesteśmy bardziej wyspecjalizowani niż w podawaniu realnych rozwiązań np. na wyjście z pułapki „średniego rozwoju”.

Minęło dziesiątki lat. Sprawa dotycząca byłego Prezydenta istotna, ale jakie właściwie można z niej wyciągnąć wnioski na przyszłość? W jakim stopniu decydować ona będzie nie tyle o naszej materialnej pomyślności, ale narodowym samopoczuciu? Jak wpłynie to na nasze wspólne rozwiązywanie istniejących problemów? Jak będziemy się odnosić do tysięcy podobnych spraw, gdzie Polacy współpracowali z SB, brali lub nie, za to pieniądze, kiedy kombinowali jak przeżyć najmniejszym kosztem? Jak będziemy się odnosić do tych, znanych przecież z wielu przykładów, politycznych PZPRowskich prominentów odgrywających w dzisiejszym życiu politycznym znaczną rolę? Czyżby oni wszyscy wstydzili się współpracy w komunistycznej „awangardzie klasy pracującej” , czyżby oni wszyscy publicznie się kajali i przepraszali nas, Polaków za współudział w niszczeniu Polski i jej obywateli? Czyż to nie tacy jak towarzysz Piotrowicz wyrażali szczere poparcie w działaniach władzy ludowej w celu zniszczenia „Solidarności”?

Sprawa Bolka została przewałkowana przez ostatnie dziesięciolecia dziesiątki razy. Wyciągnięta znowu w toczącej się walce politycznej zajmuje się oceną byłego Prezydenta RP nie tylko w kwestii moralnych zachowań jako człowieka ale również jego dokonaniami na niwie politycznych osiągnięć i ich wpływu na polską Historię. To, co osiągnął w swojej karierze od prostego robotnika do lidera pierwszego wolnego związku zawodowego i wyboru na pierwszego Prezydenta Wolnej Polski da się porównać z wyświechtaną legendą amerykańskiego pucybuta. Nie jest Wałęsa ani ideałem ani moralnym wzorcem, ale jest reprezentantem jakże burzliwych i skomplikowanych polskich dziejów. Wyniesiony na szczyty nie zawsze umiał sobie poradzić z ciężarem nałożonym mu na ramiona i do dzisiaj ponosi za to konsekwencje. Ale Nobel mu przyznany jest symbolem walczącej Polski uwalniającej się od ruskiego najeźdźcy a nie tylko pojedynczego człowieka. I tak ta Nagroda jest odbierany na całym świecie

 

Lchlip
O mnie Lchlip

Z dystansu ale nie z boku. Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka