Lchlip Lchlip
4929
BLOG

Gorszy „sort” ludzi

Lchlip Lchlip Polityka Obserwuj notkę 248

Wypowiedz Prezesa sprzed kilku dni była dobitna i jasna. Powiedział to co powiedział: „zdrada jest polską tradycją” i „to jest jakby w genach” mając na myśli, jak się domyślam, że ludzie się nie zmieniają i jedni zawsze są zdrajcami a inni nie. Wzmocnił swój przekaz na wczorajszej demonstracji deklamując: cała Polska z was się śmieje, komuniści i złodzieje” mając chyba na myśli te kilka milionów rodaków nie zgadzających się z jego metodami i nie głosujących na jego partię. Bo trudno chyba podejrzewać aby pomyślał o nominacjach prokuratora w stanie wojennym biorącego udział w oskarżaniu opozycjonistów, komunisty Stanisława Piotrowicza i SB-eckiego kapusia Bogusława Kowalskiego obarczonych z ramienia PRAWA i SPRAWIEDLIWOŚCI reformowaniem państwa i jego gospodarki. A przecież to tylko ostatnie,  dostające się na łamy prasy przykłady „genetycznych zdrajców” w szeregach partii pod przywództwem tzw. antykomunisty.

Jeszcze w 2013 roku obecny sojusznik i współpracownik Kaczyńskiego, pan minister Zbigniew Ziobro mówił: „W ścisłym kierownictwie PiS jest grupa byłych członków Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, jak choćby były minister skarbu Wojciech Jasiński, skarbnik PiS Stanisław Kostrzewski czy były minister z Kancelarii Prezydenta Maciej Łopiński, i to prezesowi Kaczyńskiemu nie przeszkadza” rozszerzając swoje przemyślenia o „Znamienna była wypowiedź prezesa Kaczyńskiego, który powiedział, że w Elblągu należy podejść do koalicji bardzo pragmatycznie i koalicja z SLD jest jak najbardziej na miejscu - mówił Ziobro. - Kiedyś mówił, że nie mógłby współpracować z Samoobroną, partią stworzoną przez rosyjską agenturę, a stworzył z nią koalicję rządową.

Jak się skończyły polityczne romanse z Samoobroną wszyscy wiemy, a obecnie od szerokiej koalicji PiSu z komunistami z SLD uratowała polski parlament tylko głupota Leszka Millera zapatrzonego w swoje odbicie w lustrze. Inaczej było prawdopodobne, że „prawdziwi” komuniści z tymi „farbowanymi” szybko znaleźliby język porozumienia i wspólnymi siłami ratowali Polskę. Przecież ci z SLD też przeszli długą drogę, też się nie pokajali publicznie, też są DUMNI ze swojej PZPR-owskiej przeszłości i niejeden z nich pomagał opozycjonistom (narażając karierę i możliwości awansu) tak jak nasz pan Piotrowicz twierdzący, że jemu więcej groziło niż tym, których publicznie i moralnie swoimi oskarżeniami piętnował.

Partia Kaczyńskiego roi się od farbowanych lisów, którzy tak jak pan Ziobro i ulubieniec Prezesa Jacek Kurski będą nam uświadamiać co jest TYM RAZEM dobre i złe. Bierni, mierni ale wierni – stało się credo moralnej odnowy a nie jakaś tam postawa moralna, niezmienne poglądy czy intelektualne wyżyny. Stosowanie tej zasady poszło tak daleko, że wybranym przez PiS (czytaj: prezesa) kandydatom na członków Trybunału Konstytucyjnego nie wolno było zadawać żadnych pytań dotyczących ich życiorysu, osiągnięć czy innych prawnych kwestii przed sejmową komisją sprawiedliwości oceniającej ich kwalifikacje. Jak to drzewiej w PRLu bywało rządząca partia ma władzę czyli rację i żadne pytania nie będą tolerowane.

Walec Prezesa obrał kierunek na Budapeszt. Znaki drogowe niepotrzebne bo lider PiSu ma nawigację w swojej głowie i nikomu nic do tego aby zobaczyć jak ona działa, czy są krótsze, lepsze, tańsze drogi prowadzące do celu i jakie sputniki podają pozycję wyrównującego wszystko po równo kolosa. Wiara w „zbawcę” to jest jedyne co jest potrzebne a nikt przecież jej nie sprawdzi bo to następuje dopiero po śmierci. A do tego czasu Jarosław Kaczyński może mówić co mu w duszy gra a wyznawcy i tak dopiero po miesiącach czy latach zobaczą na ile to wszystko ma jakąkolwiek wartość. A żeby sprawdzających było jeszcze mniej to i TK trzeba ograniczyć bo brużdzi i nie pozwala robić Prezesowi to co ON za słuszne uważa.

Prezes jest rasowym politykiem a to znaczy konformistą zmieniającym opinie w zależności od sytuacji, oportunistą dzisiaj wybierającym sojusze od których się wczoraj odżegnywał,  dobrym ojcem odpuszczającym wszystkie winy po przyrzeczeniu wierności i tłumaczącemu innym aby się z powrotów cieszyli a będą nagrodzeni, wiecowym mówcą deklamującym rymowanki i prowadzącym tłumy nawet tam gdzie iść by nie chciały, jest szamanem wyjaśniającym dlaczego białe jest czarne i „moralistą ogłaszającym ” gdybyśmy mieli postępować etycznie to nigdy niczego byśmy nie osiągnęli”.

Jarosław Kaczyński się nie zmienia jednocześnie występując pod kilkoma postaciami. Jeżeli prześledzić jego polityczną karierę to jej leitmotivem pozostaje konflikt, podjudzanie, dzielenie Polaków na lepszych i gorszych, określanie własnych kryteriów jako ogólnie obowiązujące, granie na emocjach tłumów, demagogia.

Jarosław Kaczyński jest ciągle sobą. Nic się nie zmienia. I prawdopodobnie będzie w dalszym ciągu brylował na listach polityków z najmniejszym zaufaniem społeczeństwa. Co było zresztą powodem jego ukrywania w wyborczej kampanii. Ale w tej chwili jest po ptokach i Kaczyński znowu może występować na ulicznych trybunach.

 

Lchlip
O mnie Lchlip

Z dystansu ale nie z boku. Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka