Lchlip Lchlip
4149
BLOG

I po co panie Prezydencie?

Lchlip Lchlip Polityka Obserwuj notkę 160

Wina Tuska - tak skomentował wyznaczenie daty posiedzenia Sejmu przez prezydenta Andrzeja Dudę na 12-go listopada, kandydat na ministra SZ poseł Waszczykowski. Jak należy się domyślać decyzjami polskiego Prezydenta o wyborze daty pierwszego po wyborach posiedzenia Sejmu kieruje z Brukseli pan Tusk i wsadza szkaradnie kij w szprychy ustalonej od dawien dawna, czyli od wczoraj, dacie przekazania rządowej pałeczki. Trzeba przyznać iż podobna logika potencjalnego ministra obiecuje jeszcze wiele fajewerków ma międzynarodowej arenie w walce o prestż polskiej dyplomacji.

Na nieformalny szczyt w Brekseli proponuje poseł Waszczykowski: „upoważnić jeden z zaprzyjaźnionych krajów naszego regionu”czyli np. Rumunię albo Łotwę do reprezentowania naszych interesów w sprawach uchodzców. Pomysł zgoła wyśmienity i w zasadzie godny naśladownictwa przy innych, przyszłych zebraniach w Brukseli, a przekazanie pałeczki do walki o polskie interesy Czechom lub Bułgarom na pewno by się tym krajom spodobało. Polski Prezydent i Premier mają przecież tyle obowiązków na ojczystej niwie, że odciążenie ich od dyskutowania o europejskich problemach wyjdzie nam tylko na zdrowie.

Data spotkania w Brukseli została ogłoszona we wtorek, w czwartek pan Prezydent decyduje, iż w tym samym dniu odbedzie się posiedzenie w Sejmie a prezydencki minister pan Szczerski oświadcza: Polski kalendarz polityczny nie może być dostosowywany do kalendarza międzynarodowego. Codziennie na świecie coś się dzieje. Gdybyśmy czekali za każdym razem kto kiedy ogłosi na świecie jakieś wydarzenie, to całe życie polityczne w Polsce musiałoby zamierać w oczekiwaniu na decyzje innych krajów”. I jak tu nie przyznać przedstawicielowi Andrzeja Dudy racji? Przecież nie możemy poczekać kilku dni bo nowi ministrowie aż się palą do pracy, coprawda nie są jeszcze znani ale to nizbyt ważne, emeryci czekają, frankowicze, górnicy, służba zdrowia, stocznie i sześciolatki  takoż niecierpliwie przebierają nogami w oczekiwaniu na pierwszą sesję Sejmu.

Prezydent nie pojedzie, pani premier też nie i będą sobie tam w Brukseli omawiać ten problem uchodzców bez nas a my będziemy póżniej protestować, że znowu coś nam Unia narzuca i umawia się za naszymi plecami.

Szczerze mówiąc nie bardzo można decyzję pana Prezydenta zrozumieć. Skąd ten pośpiech? Czym jest spowodowany? Dlaczego nie chce pan Prezydent uczestniczyć w tych rozmowach i walczyć o polskie interesy, budować wspólny front z tak samo myślącymi przedstawicielam innych krajów, wzmacniać polską pozycję przetargową i wykładać nasze argumenty na brukselski stół? Jakie może mieć praktyczne znaczenie przełożenie dymisji pani Kopacz o kilka dni? Co albo kto za tym stoi?

Pan Prezydent Andrzej Duda nie podjął mądrej decyzji. Jezeli nie chciał pozwolić pani Kopacz na wyjazd do Brukseli to zrobił to w sposób małostkowy i niezbyt odpowiadający polskim interesom. Od swojego zaprzysiężenia 3 miesiące temu nie znalazł czasu aby porozmawiać z panią premier o bieżacych sprawach a wśród nich sprawa uchodzców wydaje się dosyć istotna i robił wszystko aby uniknąć spotkania. Nie jest to zachowanie świadczące o działaniu zgodnie ze słowami ze swojego inauguracyjnego przemówienia o korekcie naszej zagranicznej polityki: Ta korekta to zwiększenie aktywności. Ta korekta to mówienie o naszych celach. To mówienie o naszych aspiracjach. To przedstawianie naszego punktu widzenia w sposób spokojny, ale zdecydowany i jednoznaczny poprzez komunikowanie tego partnerom w przestrzeni międzynarodowej.

Lchlip
O mnie Lchlip

Z dystansu ale nie z boku. Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka